Pedagog

Opublikowano: 2020-05-04 19:58, Numer artykułu: 26508 , Autor: T.K.

 

 

 

 

Dieta dziecka a jego wyniki w nauce - artykuł dietetyka

 

Nasz codzienny jadłospis ma bezpośredni wpływ na efektywność pracy układu nerwowego. Szczególnie jest to widoczne u dzieci. Prawidłowo odżywiony mózg to lepsze samopoczucie ale także lepsza koncentracja, proces zapamiętywania a w końcu wyniki w nauce. Organ ten zużywa około 20% tlenu  oraz składników odżywczych , które dostarczamy naszemu organizmowi. Jeśli paliwo jakim go zasilamy jest nieprawidłowe ten wolniej przewodzi impulsy nerwowe i produkuje mniej neuroprzekaźników. 

Istnieje kilka prostych trików , które pozwolą dziecku szybciej się uczyć i pozostawać w dobrym humorze...

 

 

Dieta dziecka a jego wyniki w nauce

Nasz codzienny jadłospis ma bezpośredni wpływ na efektywność pracy układu nerwowego. Szczególnie jest to widoczne u dzieci. Prawidłowo odżywiony mózg to lepsze samopoczucie ale także lepsza koncentracja, proces zapamiętywania a w końcu wyniki w nauce. Organ ten zużywa około 20% tlenu  oraz składników odżywczych , które dostarczamy naszemu organizmowi. Jeśli paliwo jakim go zasilamy jest nieprawidłowe ten wolniej przewodzi impulsy nerwowe i produkuje mniej neuroprzekaźników.  Istnieje kilka prostych trików , które pozwolą dziecku szybciej się uczyć i pozostawać w dobrym humorze:

Umieść w diecie dziecka pokarmy będące źródłem antyoksydantów

Antyoksydanty to związki chemiczne , które walczą z wolnymi rodnikami. Znajdziemy je min. w jabłkach, bananach, zielonych warzywach, jagodach, oleju lnianym, rzepakowym, zielonej i czerwonej herbacie. Im więcej w diecie dziecka umieścisz kolorowych warzyw i owoców tym więcej tych cennych składników dostarczysz.

Nie zapomnij o pokarmach będących źródłem witamin z grupy B

To właśnie ta grupa witamin reguluje pracę układu nerwowego. Znajdziemy je w mleku, nabiale, jajach, pełnoziarnistych produktach zbożowych (pełnoziarniste pieczywo, grube kasze, brązowy ryż, otręby), zielonych warzywach liściastych (np. sałata, szpinak), mięsie, podrobach, rybach,  drożdżach, nasionach roślin strączkowych, innych warzywach i owocach:  dynia, marchew, pomidory, morele, brzoskwinie, banany.

Przypominaj o nawodnieniu

Mózg w ponad 80% składa się właśnie z wody. To ona ma wpływ na przewodzenie impulsów nerwowych przez neurony czyli komórki układu nerwowego. Najlepszym sposobem na ugaszenie pragnienia jest wypijanie niegazowanej wody mineralnej. Dostarczy ona też składników mineralnych ważnych dla pracy mózgu. Zadbaj o to by dziecko zawsze miała pod ręką wodę. Warto wypracować nawyk regularnego sięgania po szklankę nią wypełnioną. Wyklucz słodzone napoje gazowane. Są potężną bombą cukrową. Ich spożycie daje krótkotrwały zastrzyk energii. Po kilkudziesięciu minutach od wypicia poziom glukozy we krwi dziecka jednak znacząco spada co powoduje pojawienie się uczucia zmęczenia, obniżenie koncentracji, senność, spadek wydolności.  Codziennie powinniśmy pić powyżej 1,5 litra płynów.

Włącz do diety dziecka orzechy, nasiona, oleje tłoczone na zimno i tłuste ryby

Produkty te dostarczą dziecku niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych koniecznych dla sprawnego funkcjonowania mózgu. Organ ten jest w dużej mierze zbudowany właśnie z tłuszczu. Większość substancji organizm może sobie sam wytworzyć . Wyjątek stanowią właśnie kwasy tłuszczowe z grupy NNKT. Ich brak w jadłospisie wpływa na  spadek koncentracji, zwiększa poziom agresji i utrudnia zapamiętywanie. Spróbuj przemycić nasiona i orzechy w słodkich śniadaniach, deserach, domowych wypiekach. Zaproponuj je jako alternatywę dla przekąsek takich jak chipsy czy paluszki. Oleje dodawaj do surówek i sałatek. Dobrym wyborem będzie olej lniany i rzepakowy tłoczone na zimno. Zawierają one bowiem duże ilości kwasów omega 3.  Pamiętaj by podawać je wyłącznie w formie surowej.  Nie nadają się one do smażenia. Możesz również podawać dziecku tran.

Bez śniadania ani rusz

Nie pozwalaj dziecku wychodzić z domu bez śniadania. Naukowcy udowodnili, że nauka i praca pod spożyciu tego posiłku przebiega znaczniej bardziej efektywnie. Energia i składniki odżywcze , które trafiają wraz z śniadaniem do naszego ustroju wpływają na poprawę pamięci krótkotrwałej. Bardzo ważny jest również skład tego posiłku. Śniadanie powinno zawierać produkty będące źródłem białka, tłuszczu, węglowodanów, błonnika, składników mineralnych i witamin. Przykładem idealnie skomponowanego posiłku będzie pieczywo żytnie z masłem, pomidor, szczypiorek i twarożek lub owsianka z orzechami i sezonowymi owocami.

4-5 razy dziennie

Prawidłowa praca mózgu wymaga stałej i nieprzerwanej dostawy energii.  Nie sprzyjają jej natomiast długie przerwy pomiędzy posiłkami i spożywanie produktów powodujących szybki i gwałtowny wzrost glukozy we krwi (słodycze, cukier, napoje słodzone gazowane). Dziecko powinno spożywać regularne , dobrze zbilansowane posiłki w  miarę stałych odstępach czasowych.

Czytaj etykiety

Uważnie czytaj etykiety produktów. Istnieją bowiem dodatki do żywności , które mogą wpłynąć niekorzystnie na zdrowie Twojego dziecka. Przykładem takiej substancji jest oznaczona symbolem E110 żółcień pomarańczowa. Jest to barwnik , który wpływa niekorzystnie na prace układu nerwowego dziecka sprzyjając jego nadpobudliwości i dekoncentracji. Znajdziesz go min. w otoczkach tabletek, płatkach śniadaniowych, kaszkach czy napojach izotonicznych.

Źródło: http://www.amitur.pl/

 

 

 

 Jak pomóc dziecku skoncentrować się w szkole online

 

 

W ostatnich tygodniach sytuacja w naszych rodzinach zmieniła się diametralnie. Epidemia koronawirusa zmusiła wielu z nas do pracy w domu, a nasze dzieci do uczestniczenia w lekcjach online. Wirtualna szkoła to dla wielu uczniów coś zupełnie nowego i prawdziwe wyzwanie. Taka nauka wymaga bowiem samodyscypliny i koncentracji, a z nimi bywa różnie…

Jednak nie ma co się niepokoić i popadać w skrajności. Wykorzystajmy ten czas pobytu w domu do bycia bliżej naszych dzieci i ich spraw. Nowa sytuacja i szkoła w domu, daje nam – rodzicom, możliwość obserwowania na co dzień, jak nasze dziecko funkcjonuje na lekcjach i jak przyswaja wiedzę. Taka obserwacja może dać nam odpowiedzi na wiele pytań, tak wychowawczych, jak i dotyczących zdrowia naszych pociech.

Wielu rodziców jest przecież zdania, że ich oczytane i inteligentne dziecko, nie osiąga w szkole takich wyników, jakie by mogło. Zastanawiamy się więc nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Często winny jest brak koncentracji.

Dziecko czegoś nie dopilnuje w zadaniu, pominie jakąś ważną informację. Źle zapisze zadanie z matematyki, albo polecenie z polskiego…  I tak zamiast upragnionej piątki lub szóstki jest… ledwo trójka. Teraz w czasie trwania wirtualnej szkoły mamy naszych uczniów “pod bokiem”. Zwróćmy więc baczną, ale dyskretna, uwagę, jak pracują na wirtualnych lekcjach i jak pracują samodzielnie nad pracami domowymi. Pomóżmy też naszym podopiecznym przetrwać ten trudny czas i maksymalnie go wykorzystać dla pomnażania wiedzy i swoich umiejętności.

 

Dobra organizacja = lepsza koncentracja

Choć nauka online trwa już kilka tygodni, nic nie wskazuje na to, by nasze pociechy szybko znów zasiadły w szkolnych ławkach. Dlatego postarajmy się, aby jak najlepiej zorganizować im taką naukę w domu. Dzięki temu dziecko będzie mogło lepiej skoncentrować się na wirtualnych lekcjach, łatwiej przyswoi przekazywaną przez nauczyciela wiedzę i bez trudu poradzi sobie z zadaniami. A co my, rodzice możemy zrobić? Swobodny dostęp do komputera w czasie wirtualnych lekcji to oczywiście podstawa. Ale warto przestrzegać także kilku zasad.

  • Przede wszystkim wirtualne lekcje muszą się odbywać w cichym i komfortowym miejscu do pracy. Najlepiej, by był to zamykany pokój lub kącik odosobniony od reszty domowników.

  • Starajmy się w czasie wirtualnej szkoły nie włączać w domu radia czy telewizora i nie prowadzić rozmów telefonicznych, po to by ich dźwięki niepotrzebnie nie rozpraszały ucznia.

  • Z miejsca gdzie stoi komputer usuńmy wszelkie rozpraszające dziecko przedmioty. Wpoimy mu, że na czas lekcji online telefon komórkowy powinien być wyłączony i schowany poza miejscem pracy ucznia.

  • Z miejsca – biurka, stołu – gdzie dziecko uczestniczy w wirtualnych lekcjach, usuńmy wszelkie zbędne  przedmioty.

  • W przypadku młodszych uczniów możemy dyskretnie uczestniczyć w wirtualnych lekcjach, co pozwoli nam potem ocenić czy dziecko dobrze zrozumiało lub zanotowało polecenia nauczyciela lub w całości opanowało podawany materiał.

  • Przypominajmy dziecku, że w ślad za wirtualnymi lekcjami idzie też odrabianie lekcji i nauka w domu. Ustalmy na nie określony czas i przestrzegajmy go, tak jak w przypadku tradycyjnej szkoły.

  • Jak wynika z opinii uczniów i rodziców, wirtualna szkoła stawia przed uczniami bardzo duże wymagania. Zadań do odrobienia jest więcej niż w tradycyjnej szkole, co – zwłaszcza u mniej zdyscyplinowanych uczniów – może nastręczać wiele problemów i powodować szybkie znużenie. Dlatego, by nauka przebiegała sprawniej, zaplanujmy dziecku czas na codzienny relaks. Idźmy z nim na spacer w ciągu dnia, zachęćmy do wspólnej gimnastyki lub po prostu pozwólmy poleniuchować na kanapie ze słuchawkami na uszach lub komórką przy uchu.

Brak koncentracji, a kłopoty ze słuchem

Zastanówmy się też, dlaczego nasze dziecko nie może skoncentrować się na wirtualnej lekcji i sprawnym przyswajaniu podawanej przez nauczyciela wiedzy. Może to problemy ze słuchem? Dziwne skojarzenie? Wcale nie, bo badania wykazują, że wiele dzieci i młodzieży ma takie niezdiagnozowane problemy wynikające z różnych przyczyn. Teraz, w domu łatwiej nam zaobserwować, jak dziecko ma nastawioną głośność w komputerze. Może się nawet okazać, że taką lekcję online słychać w całym domu! Zapytajmy dziecko czy dobrze słyszy prowadzoną przez nauczyciela lekcję i potrafi dokładnie odebrać jego przekaz. A może zaobserwujemy, że nasz uczeń podświadomie przybliża się do komputera, jakby to miało zapewnić mu lepszą słyszalność? Poobserwujmy też dziecko, jak rozmawia z kolegami przez komórkę, wymieniając uwagi na temat lekcji. Być może przykłada komórkę do drugiego ucha, by lepiej słyszeć albo często prosi kolegów o powtórzenie wypowiedzi.

 

Bywa, że przyczyną niedosłuchu u dzieci i młodzieży jest zaleganie w przewodzie słuchowym tzw. korka woskowinowego. Powstaje on na skutek nadprodukcji woskowiny, złej higieny uszu i używania patyczków higienicznych do ich oczyszczania, co w rezultacie prowadzi do… wpychania wydzieliny do środka.

Jeśli takie domowe oczyszczanie uszu nie pomogło, poczekajmy aż wizyta z dzieckiem u laryngologa będzie możliwa. Przy podejrzeniu kłopotów ze słuchem konieczne jest bowiem wykonanie badania audiologicznego. Wykaże ono, czy dziecko cierpi na niedosłuch czy na zaburzenia przetwarzania słuchowego. Oba te schorzenia mają negatywny wpływ na koncentrację dziecka tak w trakcie dnia codziennego, jak i nauki w szkole. Warto wyjaśnić, że dziecko, które cierpi na zaburzenia przetwarzania słuchowego, źle rozumie mowę w hałasie, na przykład gdy w trakcie lekcji online docierają do niego poboczne dźwięki od innych domowników lub z ulicy albo gdy nauczyciel łączy się online z grupą uczniów, a oni wzajemnie się przekrzykują. Takie dziecko odbiera wtedy dźwięki zniekształcone, które wadliwie interpretuje, a tym samym zapisuje. Tylko przeprowadzenie właściwych badań i staranna diagnoza pomoże dziecko dobrze funkcjonować w domu i w szkole.

 Źródła: parenting.pl; poradnikzdrowie.pl; niegrzecznedzieci.org.pl

 


 

Świat wartości nastolatka

 

 

Współczesne nastolatki nie buntują się przeciwko światu jak ich rówieśnicy w poprzednich pokoleniach. Są pragmatyczni, realnie oceniają fakty. Chociaż nie odrzucają tradycyjnych wartości i używają dla ich nazwania tych samych pojęć, często rozumieją je zupełnie inaczej niż ich rodzice i nauczyciele.

Od kiedy w latach 60. bunt młodych przybrał postać ruchu hippisowskiego, przelał się potężną falą przez muzykę i obyczaje, dotarł do polityki, zmieniając przy tym całą kulturę zachodniego świata, na młodzież patrzymy ze wzmożoną czujnością. Termin „nastolatek” jest mało precyzyjnym określeniem młodego cłowieka, bo mając lat 11 jest jeszcze dużym dzieckeim, a 19 już młodym dorosłym. Przemiana w tym okresie życia jest ogromna. Warto więc rozumieć, jak myślą starsze nastolatki, bo już wkrótce będą kształtowali nasz wspólny świat.

Inni inaczej

 

Poznanie i opisanie tego świata wartości nie jest łatwe, ponieważ barierą jest język. Trudno go dziś zrozumieć nie tylko dlatego, że młodzież jest inna, bo w każdym pokoleniu jest inna niż w poprzednich, ale dziś nastolatki są inne w inny sposób, niż wcześniej. Nie sprzeciwiają się światu, który zastają, ale uważnie się go uczą i wyciągają z tej nauki zupełnie inne wnioski, niż ich rodzice i nauczyciele. Mają inną siatkę punktów odniesienia, z czego innego czerpią poczucie wartości tego, co uważają za cenne. Dlatego używając dla wartości tych samych nazw, często rozumieją je zupełnie inaczej.

Badanie świata wartości współczesnych nastolatków odbywa się dziś przede wszystkim przez indywidualne rozmowy i analizy ich aktywności w mediach społecznościowych. Klasyczne badania socjologiczne, oparte na ankietach, często natrafiają na trudności wynikające właśnie z różnego rozumienia tych samych pojęć. Na przykład dla 65 proc. nastolatków cenny jest „szacunek”, ale lepiej wziąć pod uwagę, że rozumieją go inaczej, niż socjolog zadający pytania.

Świat wartości nastolatka wiąże się z tym, jak on świat widzi i rozumie. Dopiero na tym tle jego wartości nabierają właściwego sensu.

Wybierają pragmatycznie

Kiedy pytamy nastolatka, dlaczego ważna jest przyjaźń, to bardzo często odpowiada, że przyjaciele to ludzie, na których zawsze może liczyć. Jest to więc w dużym stopniu pragmatyczna perspektywa przyjaźni: człowiek mający przyjaciół jest bardziej odporny na życiowe wyzwania.

Z podobnym pragmatyzmem nastolatki podchodzą do nauki w szkole – starają się mieć dobre oceny, bo to przybliża realizację ich planów. Nie ma więc sensu namawiać nastolatka do nauki argumentami, że „nauka to podstawa” czy „inni się uczą”. Trzeba wskazać konkretne korzyści.

 

 

Nastolatki nie chodzą do szkoły po to, żeby zdobyć ogólną wiedzę o świecie, ale żeby gromadzić wiedzę, która ma dla nich sens na przyszłość. Dzielą więc przedmioty na „przydatne”, których starają się uczyć oraz na „zbędne”, które omijają jak tylko mogą

 

Zamiast marzyć, planują

Nastolatki akceptują reguły rządzące światem wokół nich. W tym przejawia się ich realizm. Obserwują ten świat i uczą się go, ale nie po to, aby protestować czy coś zmieniać, ale żeby znaleźć najlepszą drogę do celów, które sobie wyznaczają. Podstawą ich realizmu jest akceptacja roli pieniądza. Rozumieją, że aby coś osiągnąć, trzeba mieć na to pieniądze. Szukają więc swojego sposobu, aby móc je zdobywać w przyszłości. W efekcie, zamiast marzyć raczej po prostu planują. Uczą się, chodzą na dodatkowe zajęcia, rozwijają pasje – każda droga jest dobra, aby w przyszłości żyć bardziej bezpiecznie i dostatnio. Wbrew pozorom dużą rolę w ich planach odgrywa nauka w szkole, jednak nie szkoła jako całość, a konkretne przedmioty i treści nauczania. Zamiast więc naciskać nastolatka, aby się „więcej uczył i poprawił oceny”, lepiej wybrać kilka przedmiotów i w nich wyznaczyć wyższe cele.

Świadomi altruiści

Dzisiejsze nastolatki angażują się w sprawy ważne dla dobra grupy, jeśli do tej grupy należą. Starają się poprawiać świat, który ich otacza, ponieważ są jego częścią. Są świadome korzyści dla siebie, które wynikają z dbania o wspólne interesy. Wolą robić coś dla innych w taki sposób, aby sami mieli poczucie korzyści, nawet jeśli jest to korzyść niematerialna i odroczona. Ważne że jest.

Młodzież nie odrzuca tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, przyjaźń, odpowiedzialność czy uczciwość. Jednak o tym, co naprawdę jest teraz dla nich ważne, mówi perspektywa dysponowania czasem i zaangażowaniem.

 Szkoła to przyszłość

Nastolatki to przez większą część dnia uczniowie w szkolnych ławkach. Większość traktuje poważnie szkołę, szczególnie wyniki egzaminów, a zwłaszcza matury, bo jest ona przepustką do dalszej nauki, która może dać im dobry zawód. Nie chodzą do szkoły po to, żeby zdobyć ogólną wiedzę o świecie (tzw. ogólne wykształcenie), ale po to, żeby gromadzić wiedzę, która ma dla nich sens na przyszłość. Z tego powodu dzielą przedmioty na „przydatne” (których kontynuacją będą studia), oraz „zbędne” – to te, których nie zamierzają wykorzystywać po szkole. Skupiają się na przedmiotach przydatnych i starają się ich uczyć, zaś „zbędne” omijają jak tylko mogą. Jeśli już muszą się czegoś nauczyć, w praktyce szybko ten materiał zapominają. Mimo dużej wagi przywiązywanej do szkoły są zatem trudnymi uczniami, ponieważ trzeba ich stale przekonywać, że nauka konkretnego materiału będzie im przydatna.

Warto rozwijać siebie

Przeprowadzane w szkołach testy kompetencji zawodowych, które pomagają uczniom rozpoznawać swoje mocne strony i kierunkować poszukiwania zawodu, mają dla nich znaczenie. Wiedzę o tym, jaki jest profil ich predyspozycji traktują bardzo poważnie. Powiązanie między przedmiotami szkolnymi a przyszłą pracą jest dla nich jednak mało czytelne. Nie znają wielu obecnych zawodów, mają też świadomość, że zanim wejdą na rynek pracy pojawią się już nowe, zatem skupiają się na sobie, próbując przygotować się na nie do końca określoną przyszłość. Gromadzą umiejętności i rozwijają swoje talenty. Chodzą na dodatkowe zajęcia, startują w konkursach, zawodach, czasem z kilku różnych dziedzin. Miarą sukcesów w rozwijaniu swojego potencjału jest „fejm” - ci, którzy są w czymś najlepsi, osiągają sukcesy w sporcie, mają kanał na YouTube, zyskują popularność i uznanie. Ważniejsze zatem, aby nastolatek wiedział, w czym chce być dobry, a nie dążył do równego poziomu we wszystkim. Jeden przedmiot czy dział, w którym będzie najlepszy, da mu więcej satysfakcji, poczucia wartości i popularności, niż czwórki ze wszystkich przedmiotów.

Czas jest cenny

Naprawdę cenią swój czas, ponieważ mają go mało. To także wynik wpływu szkoły – lekcje, prace domowe, przygotowania do sprawdzianów zajmują ponad 10 godzin dziennie. Na „resztę życia” zostaje mało czasu, szczególnie jeśli ktoś chodzi na dodatkowe zajęcia. A świat tyle dzisiaj oferuje – sporty, podróże, filmy, koncerty, kluby... A więc jeśli tylko mogą coś zrobić szybciej i prościej, to tak właśnie to robią. Przede wszystkim dotyczy to szkoły i nauki. O ile bezmyślne przepisywanie prac domowych uważają za ostateczność, to korzystanie z opracowań, skrótowych zestawień, syntetycznych notatek, prostych opisów jest dla nich oczywiste. Taka nauka jest po prostu szybsza, uczą się od razu tego, co najważniejsze i przyswajają to w syntetycznej formie. Czy to znaczy, że zawsze idą na skróty? Nie. W grach cierpliwie zaliczają kolejne poziomy, nie przewijają do przodu filmów na Netflixie, wytrwale ćwiczą na siłowni. Jeśli jednak można coś zrobić szybciej i zarazem skutecznie, nie chcą czekać. Zaoszczędzony czas mogą przecież przeznaczyć na coś, co chcą zrobić dobrze i dokładnie.

Nastolatki nie chcą zmieniać świata, ale co się da, uproszczą i znajdą więcej czasu na przyjemności i satysfakcję z życia. Bo nie akceptują wysiłku bez konkretnego powodu i poświęcenia dla mgliście określonych celów

Higiena życia

Nastolatki wiedzą, że trzeba umieć się „resetować”. Służą do tego przyjaciele oraz rozrywki, np. muzyka, często poprzez internet. Szanują czas poświęcany na odpoczynek i uważają, że mają do niego prawo. Takie pojęcie jak „higiena życia psychicznego” znają ze szkoły i traktują je poważnie – to jest akurat cześć wiedzy „przydatnej”, którą szybko zapamiętują. Nie znaczy to oczywiście, że czasami się nie lenią i nie sprawiają wrażenia, jakby marnowali czas. Mają przecież dopiero kilkanaście lat, nie można od nich żądać, żeby zawsze byli zdyscyplinowani i konsekwentni. Dorośli także nie zawsze tacy są.

Technologia po prostu jest

Wbrew naszemu przekonaniu, nastolatki nie myślą zbyt wiele o technologii. Smartfony, komputery, konsole czy telewizory to oczywiste elementy ich świata. W telefonie są prace domowe, materiały do nauki, kontakt z nauczycielem, kolegami, muzyka, filmy, kursy angielskiego, lektury w audiobookach – wszystko dostępne w każdej chwili. Życie bez technologii wydaje im się niezwykle trudne i niepraktyczne, ale sama technologia jest dla nich przeźroczysta, nie jest wartością. Wartości realizuje się poprzez to, co robi się przy użyciu technologii. Mają znajomych, uczą się, znajdują dodatkowe zajęcia nie mimo technologii, ale właśnie dzięki niej. Jeśli chodzi o czysto techniczne kompetencje czasem są wręcz zaskakująco nieporadni – z instalacją nowej drukarki w komputerze czy konfiguracją domowego wi-fi często lepiej radzą sobie ich rodzice, którzy nauczyli się tego… kilkanaście lat temu.

Dorosłość zaczyna się dziś

Czy to źle, że dzisiejsi nastolatkowie nie są pokoleniem buntu i wielkiej zmiany? Raczej nie. Nasz świat całkiem się im podoba, nie chcą go zmieniać, chcą jednak zająć w nim miejsce, z którego będą zadowoleni. To, co się da, uproszczą, usprawnią, znajdą więcej czasu na przyjemności i satysfakcję z życia. Już dziś nie akceptują wysiłku bez konkretnego powodu, poświęcenia dla mgliście określonych celów. To się nie zmieni. Jeśli nie chcą się uczyć, to znaczy, że nie widzą powiązania szkoły ze swoim planem na życie. Pokazanie im tego związku, praktycznie i konkretnie, to najlepszy sposób, aby zabrali się do nauki.

Nastolatki uczą się chętniej, jeżeli:

Rozumieją, po co się uczą
Dlatego warto wskazywać im praktyczne zastosowania i podawać przykłady lub odniesienia do życia. Od rodzica wymaga to czasem uruchomienia wyobraźni lub współpracy z nauczycielem.

Łączą przedmioty szkolne ze swoimi planami na życie
Dlatego warto zacząć od rozmowy o planach, potem przemyśleć, jakie przedmioty są dla tych planów ważne, a na koniec zająć się lepszymi ocenami z tych przedmiotów.

Mają szansę być w czymś bardzo dobrzy
Dlatego warto wpierać uczniów tam, gdzie już mają sukcesy, a zarazem akceptować, że w pewnych obszarach może ich nie być. Należy zaczynać od pytania „w czym chcesz być dobry?”, a nie „z czym masz problem?”.

 

*Michał Kociankowski - badacz motywacji i zachowań, potrzeb konsumenckich oraz wpływu technologii na postawy i zachowania ludzi. Studiował pedagogikę i filozofię. Prowadzi pracownię badań i rozwiązań strategicznych Synergion tekst ukazał się pierwotnie w dodatku specjalnym Newsweek Dziecko & Edukacja, przygotowanym we współpracy z wydawnictwem Nowa Era

 

 

 


 

 

Akceptacja dziecka – docenianie takim, jakie jest (nie takim, jakie chcielibyśmy, żeby było)

 

Akceptacja stanowi jedną z kluczowych potrzeb człowieka. Jesteśmy w stanie zrobić wiele (nawet za cenę własnej niezależności i integralności), aby czuć, że ważne/znaczące dla nas osoby nas akceptują. Dziecko, widząc, że opiekun nie jest zadowolony z jego zachowania, potrafi je szybko zmienić i dopasować do oczekiwań dorosłego. Wszystko w imię akceptacji…

Akceptacja siebie wiąże się z samoceną, świadomością i wewnętrznym obrazem własnej osoby. To złożony konstrukt, który odgrywa ogromną rolę w życiu każdego człowieka. Determinuje wewnętrzną harmonię, a także wpływa na budowanie relacji z najbliższymi i otoczeniem. J. Juul (duński pedagog i terapeuta rodziny) mówi, że akceptowanie różnic, obok tolerancji dla słabości i zezwolenia na okazywanie emocji, to konstytutywne elementy wpływające na budowanie relacji. Akceptacja wydaje się być kluczem do zrozumienia człowieka. Daje wolność, pozwala żyć w zgodzie z samym sobą i mieć odwagę do manifestowania własnych odrębności.

 

Akceptować siebie, akceptować dziecko…

Akceptacja siebie to zrobienie przestrzeni w życiu dla własnych wad i zalet, a także uświadomienie sobie, że człowiek składa się zarówno z jednych, jak i drugich. Konsekwencją akceptacji jest stawianie sobie wymagań na miarę własnych możliwości i przyjmowanie porażek (dawanie sobie prawa do błędu), a także umiejętność cieszenia się z sukcesów. Trudno jest akceptować innych, kiedy brakuje własnej akceptacji. Jeszcze trudniej jest nauczyć dziecko akceptowania siebie, jeśli rodzic sam nie ma dla siebie zrozumienia.

Akceptacja wynika z poczucia własnej wartości, które jest niezależne od posiadanych umiejętności czy zdolności. (Determinuje je stosunek do samego siebie). To właśnie poczucie własnej wartości wpływa na jakość życia i decyduje o charakterze związków i relacji z innymi. J. Juul uważa, że aby budować poczucie własnej wartości u dzieci (a co się z tym wiąże akceptację), należy je zauważać, dostrzegać (np. „Widzę, jak zjeżdżasz na zjeżdżalni”, „Ale wysoko się bujasz!”). Przy czym warto podkreślać doświadczenia, a nie definiować (oceniać) dziecięce nowe umiejętności. J. Juul w książce „Zamiast wychowania” zauważa, że im bardziej się definiuje dziecko, tym mniej miejsca zostawia się mu na samodzielne odkrywanie siebie.

[natuli2]

Dziecko czuje, że jest akceptowane, kiedy rodzic:

  • dostrzega i szanuje dziecięce potrzeby, indywidualności, pojawiające się emocje;

  • akceptuje etap rozwojowy dziecka i dopasowuje wymagania do jego możliwości;

  • unika porównywania (niszczy ono pewność siebie);

  • stwarza okazję do podejmowania przez dziecko wyborów/decyzji, a także bierze jego zdanie pod uwagę;

  • stroni od etykietowania dziecka („Ale z ciebie ciapa/gaduła”) – słowa mają moc sprawczą i rzucone na oślep, nawet niedbale, tak „przy okazji” trafiają do uszu dziecka;

  • daje dziecku informację zwrotną w kontekście zachowania („Przybiegłaś jako ostatnia na linię mety”),a nie oceny tego, jakie dziecko jest („Jesteś ślamazarna!”);

  • stwarza okazję do doświadczania przez dziecko nowych sytuacji i odnoszenia przez nie sukcesów;

  • docenia zaangażowanie, intencję i włożony wysiłek, a nie tylko rezultaty starań dziecka.

Uwolnienie dzieci od grania ról – samospełniające się proroctwo

Zdaniem P. Zimbardo samospełniające się proroctwo to oczekiwanie, które może zmienić zachowanie w taki sposób, że ostatecznie otrzymamy to, czego oczekiwaliśmy. Nastawienia rodziców w stosunku do dzieci wpływają na zachowywanie się względem nich. W konsekwencji zachowanie rodziców determinuje zachowanie dzieci, które ostatecznie odpowiada przyjętym, rodzicielskim założeniom, przekonaniom i nastawieniom. Zdarza się, że dziecko, które kilka razy obleje się sokiem podczas picia, otrzyma przydomek niezdary. Przy kolejnych okazjach zaspokojenia pragnienia, zanim rozpocznie działanie, będzie strofowane przez opiekunów „Uważaj. Nie oblej się!” (w domyśle „Na pewno się oblejesz”), co sprawi, że ostatecznie podczas picia wyleje na siebie napój. Wpisywanie dziecka w role determinuje sposób podejścia do niego, a w konsekwencji utwierdzanie go w tej roli.

Dorośli sami wpisują dzieci w role np. najmłodszego (czyli rozpieszczonego) dziecka, grzecznej dziewczynki/chłopca, zdolnego ucznia itp., a dzieci w obliczu stawianych im wyzwań realizują napisane dla siebie scenariusze. Obarczenie rolą bywa bardzo nieprzyjemne i trudno się pozbyć przypisanej etykiety, dlatego należy pomóc dziecku w uwalnianiu się z przypisanej roli.

 

Dorośli mogą:

  • wykorzystywać okazję, aby pokazać dziecku, że nie jest tym (np. „leniuchem”), za jakiego się uważa („Pozbierałeś naczynia po kolacji. Cieszę się, że mi pomogłeś”);

  • aranżować okazję, w której dziecko spojrzy na siebie inaczej (np. do aktywnego i ruchliwego dziecka: „Pomogłeś mi pozbierać drobne koraliki. To wymagało cierpliwości”);

  • pozwolić posłuchać dziecku, kiedy mówi się o nim pozytywnie (np. podczas rozmowy przez telefon z ciocią: „Wiesz, wczoraj wieczorem Ania poukładała wszystkie swoje lalki na półce. Bardzo się ucieszyłam”);

  • w szczególnych momentach być dla dziecka skarbnicą wiedzy tzn. odwoływać się do wyjątków (np. do „płaczka”: „A pamiętasz, jak ostatnio byliśmy u pana doktora? Przez cała wizytę rozmawiałeś z nim o stetoskopie”).

Akceptacja dziecka oznacza docenianie je takim, jakie jest, a nie takim, jakie chcielibyśmy, żeby było. To bycie blisko i poznawanie potrzeb dziecka, jego zainteresowań, a także wspólne spędzanie z nim czasu. To przede wszystkim odpowiadanie na wysyłane przez nie sygnały, a przy tym uważne słuchanie i otaczanie troską.

 

 


 

 

Jak rodzice powinni wspierać dzieci w rozwiązywaniu trudności w relacjach z rówieśnikami?

 

Niektóre dzieci z łatwością zyskują sympatię rówieśników, innym przychodzi to z większym trudem. Jednak nawet te najbardziej lubiane mogą czasem natrafić na problem, którego nie będą potrafiły rozwiązać. Dobrze więc, aby rodzice wiedzieli, jak mogą wspierać swoje dzieci i uczyć je pokonywać trudności w relacjach z rówieśnikami.

Najczęstsze problemy dzieci z rówieśnikami dotyczą zawierania przyjaźni, podtrzymywania jej, rozwiązywania konfliktów oraz – niestety – radzenia sobie w sytuacji doświadczania przemocy (fizycznej lub psychicznej). Rodzice często nie wiedzą, jak pomagać dzieciom w takich sytuacjach, a czasem mogą wręcz swoim niewłaściwym postępowaniem pogłębiać problemy swojej pociechy. Aby zwiększyć kompetencje rodziców w tym zakresie, warto zaproponować im spotkanie (lub cykl spotkań) poświęcone skutecznemu wspieraniu dzieci w rozwiazywaniu trudności w relacjach z rówieśnikami.

Rodzicielskie błędy

Rodzice popełniają błędy najczęściej niecelowo i nierzadko w dobrej wierze. Często brak im odpowiednich doświadczeń czy wzorców (również z własnego dzieciństwa). Niestety faktem jest, że niektóre z wymienionych poniżej błędów mogą być też przejawem stosowania wobec dziecka przemocy psychicznej (zawstydzanie, obwinianie), która może predysponować je do tego, aby również w szkole doświadczało przemocy (w związku z łatwiejszym wchodzeniem w rolę ofiary) lub miało inne trudności w relacjach z rówieśnikami. Rodzicom warto takie błędy uświadomić, nie rzucając na nich oskarżeń, ale w neutralny sposób informując o możliwych konsekwencjach takiego postępowania, np. kiedy:

zawstydzają dziecko (np. „co z ciebie za facet, skoro sobie z nimi nie radzisz?”, „nigdy z nikim nie umiesz się dogadać”) – co powoduje, że dziecko jeszcze bardziej traci wiarę w siebie, obarczają dziecko winą (np. „musiałaś ich jakoś sprowokować”, „za mało się starasz”, „pewnie jesteś takim samym egoistą w szkole jak w domu”) – co sprawia, że dziecko czuje się niezrozumiane i pozbawione pomocy, niewłaściwie motywują dziecko (np. „musisz sobie z tym poradzić, nikt cię nie wyręczy”, „pokaż im, kto tu rządzi”) – co może prowadzić do niewłaściwych zachowań dziecka (np. agresji) i nie uczy prawidłowych sposobów radzenia sobie, dają dziecku nietrafne rady (np. „ignoruj ich, nie reaguj, w końcu się znudzą”, „po prostu im oddaj”, „skoro ona jest złośliwa, to ty się odegraj”, „nawet jeśli to nie twoja wina, przeproś ją dla spokoju”) – co może narażać dziecko na jeszcze większe kłopoty, pozostawiają dziecko samo sobie, zakładając, że „wszystko samo się ułoży” – przez co czuje się ono osamotnione i nie wie, jak sobie poradzić, chcą wyręczać dziecko i rozwiązywać za nie jego problemy lub w inny sposób nadmiernie je chronić – przez co uniemożliwiają mu nauczenie się, jak można radzić sobie w różnych sytuacjach.

Zdobywanie i podtrzymywanie przyjaźni

Wielu ludzi uważa, że w zdobywaniu przyjaciół najbardziej pomaga bycie interesującą i wyróżniającą się osobą, dlatego wiele czasu poświęcają na to, by stać się kimś takim. To przekonanie mogą też przekazywać swoim dzieciom. W efekcie mogą się one starać w różny sposób skupiać na sobie uwagę, a nawet popisywać się lub próbować zaimponować rówieśnikom posiadanymi gadżetami czy zabawkami. Niestety ma to różne skutki – jeśli dziecko ma inne zalety, za które jest lubiane i podziwiane, a do tego potrafi zwracać na siebie uwagę w sposób nienachalny, takie wyróżnianie się może działać na jego korzyść. Jednak nierzadko dzieci postępujące w ten sposób nie budzą sympatii i są uważane za „chwalipięty”. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy dziecko ma już trudności w relacjach z rówieśnikami i w taki właśnie sposób próbuje je przezwyciężyć

Tymczasem, aby dobrze funkcjonować w grupie i z większą łatwością się zaprzyjaźniać, dzieci powinny:

  • okazywać zainteresowanie innym (a nie tylko starać się skupiać uwagę na sobie) – umieć słuchać, interesować się tym, co inni lubią, co myślą, jak się czują, co robili w wolnym czasie itp.,

  • umiejętnie porozumiewać się z innymi – słuchać z uwagą i ze zrozumieniem oraz umieć formułować adekwatne komunikaty zwrotne,

  • traktować innych z szacunkiem i życzliwością – okazywać im sympatię, nie wyzywać, nie obrażać ani nie wyśmiewać,

  • wspierać innych i być chętne do pomocy – kierować do nich pozytywne komunikaty i miłe słowa (ale nie stosować nieszczerych pochlebstw), pocieszać i wysłuchać w trudnych chwilach, umieć się dzielić,

  • spędzać z innymi czas – wspólnie bawić się i uczyć, siedzieć obok przyjaciela w ławce lub w jego pobliżu (jeśli ławki są jednoosobowe),

  • być lojalne i szczere – dotrzymywać danego słowa, umieć dotrzymać tajemnicy (choć rodzice powinni wyjaśnić dzieciom, o jakich tajemnicach lepiej powiedzieć zaufanym dorosłym), nie obgadywać za plecami i nie zawodzić czyjegoś zaufania,

  • uśmiechać się i zachowywać dobry nastrój – zamiast się obrażać, dąsać czy narzekać,

  • rozwijać swoje pasje i zdolności – wspólne zainteresowania to jedno z mocnych spoiw relacji koleżeńskich, a dodatkowo dzieci, które mają pasję lub są w czymś dobre, mają czym się wyróżnić bez przechwałek,

  • wiedzieć, kiedy odpuścić – nie narzucać się innym i nie rywalizować z nimi za wszelką cenę, a w konflikcie wiedzieć, że nie zawsze trzeba wygrywać,

  • doceniać samych siebie – dziecko powinno dobrze znać swoje silne, ale i słabsze strony, a jednocześnie mieć dobrą i adekwatną samoocenę (zbudowaną na jego zaletach przy akceptacji wad); kiedy sami się lubimy i szanujemy, mamy większą szansę wzbudzić szacunek i sympatię innych,

  • dbać o dobry wygląd – nie chodzi o markowe ubrania czy modną fryzurę, ale po prostu o wygląd możliwie estetyczny i schludny; rodzice powinni zwrócić uwagę na to, by w sposobie ubierania się czy czesania dziecka (a także w jego trosce o higienę osobistą) nie było czegoś, co może być powodem do żartów – to samo dotyczy zachowania dziecka w grupie (tzw. dobrych manier).


 

Większości tych umiejętności dzieci mogą nauczyć się od rodziców. To, w jaki sposób rodzice budują z dzieckiem relację w domu i jak się z nim komunikują, ma istotny wpływ na to, w jaki sposób zachowuje się ono wobec rówieśników.

Rodzice powinni zatem:

  • wspierać wiarę w siebie i samoocenę dziecka,

  • okazywać dziecku szacunek, życzliwość i zainteresowanie (w zakresie różnych sfer życia istotnych nie tylko dla rodzica, ale także dla dziecka),

  • dużo i konstruktywnie rozmawiać z dzieckiem, by mogło rozwijać kompetencje komunikacyjne,

  • uczyć dziecko współpracy (przez wspólne gry, zabawy, śpiewanie, realizację domowych obowiązków), a także właściwego reagowania na niepowodzenia (np. pogodzenia się z przegraną w grze),

  • wspierać i pobudzać poznawczą ciekawość dziecka – rozmawiać z nim, dyskutować, odpowiadać na jego pytania, ale też samemu pytać o różne rzeczy, których się ono uczy lub którymi się interesuje, by mogło ćwiczyć opowiadanie i rozmowę o nich,

  • uczyć dziecko konstruktywnego wyrażania uczuć i radzenia sobie z emocjami, a także negocjowania, rozwiązywania konfliktów, argumentowania, ustalania różnych spraw (np. wspólnego planowania pracy lub zabawy w grupie) – najlepiej poprzez praktykowanie tego w codziennym życiu,

  • wprowadzać w domu zasady, zgodnie z którymi chcieliby, aby dziecko postępowało poza domem, i konsekwentnie ich przestrzegać w odniesieniu do wszystkich domowników (np. zasada szczerości, szacunku, dotrzymywania słowa czy wspierania się nawzajem powinna w takim samym stopniu obowiązywać dziecko, jak i rodziców i innych domowników).

Dzieci „nieśmiałe”

Te dzieci, które są postrzegane jako „nieśmiałe”, „zahamowane” czy „wycofane”, wymagają często dodatkowego wsparcia (choć ich również dotyczą wszystkie wyżej wspomniane sugestie). Często dzieci te są po prostu bardziej wrażliwe lub potrzebują więcej czasu na obserwację czy namysł, zanim zareagują (np. nim odpowiedzą na pytane czy włączą się do zabawy). W ich przypadku rodzice powinni:

zaakceptować preferencje dziecka i nie wywierać na nim presji, by koniecznie próbowało zachowywać się inaczej (np. jeśli jest introwertyczne – by zachowywało się jak ekstrawertyk); dziecko może bowiem wyczuć, że rodzic go nie akceptuje i nie jest z niego zadowolony, a to może powodować jeszcze większą tendencję do wycofywania się z kontaktów (bo uderza w samoocenę dziecka),

wspierać dziecko w odnajdywaniu jego silnych stron mogących mu pomóc pozytywnie zaistnieć w grupie, a także w rozwijaniu strategii zgodnych z jego temperamentem i charakterem, które będą skutecznie pozwalały na włączenie się do zabawy (np. jeśli dziecko dłuższy czas tylko obserwowało zabawę innych, można z nim poćwiczyć, w jaki sposób może się w nią włączyć, np. co powiedzieć lub zaproponować, by zachęcić dzieci do przyjęcia go),

organizować dziecku spotkania z rówieśnikami na przyjaznym gruncie (w domu lub w jakimś atrakcyjnym miejscu, np. na placu zabaw, na basenie, w parku naukowym) – spytać dziecko, kogo chciałoby zaprosić i zachęcić je do tego (mogą też porozmawiać z rodzicami wybranego dziecka); nieśmiałemu dziecku łatwiej będzie nawiązać kontakt w mniejszej grupie lub w parze, poza szkolną klasą, a nawiązanie w ten sposób znajomości z jedną osobą może ułatwić zdobycie szerszych kontaktów w klasie.

Jeśli trudności dziecka są poważne i rodzice nie potrafią sami mu pomóc, warto by w tej sprawie skonsultowali się z wychowawcą klasy, szkolnym pedagogiem lub psychologiem czy też poradnią psychologiczno-pedagogiczną. Specjaliści mogą zaproponować pomoc dziecku we włączeniu go do życia klasy (wychowawca) lub w rozwijaniu jego umiejętności osobistych i społecznych, które umożliwią mu pokonanie trudności (np. warsztaty psychoedukacyjne, grupy socjoterapeutyczne). Jeśli poradnia ma jakąś ofertę dla dzieci z takimi trudnościami, warto o tym poinformować rodziców.

Nieodpowiednie” znajomości

Zdarza się, że dziecko nawiązuje relacje z rówieśnikami, którzy mają na nie niewłaściwy wpływ lub źle je traktują (np. wykorzystują, namawiają do niewłaściwych lub ryzykownych zachowań albo są zaborczy – chcą kontrolować dziecko, manipulują nim, zabraniają przyjaźnić się z innymi). W takiej sytuacji rodzice mogą:

  • zaproponować dziecku wspólne spędzanie czasu z jego znajomymi – jeśli dziecko nie będzie chętne, może to znaczyć, że obawia się, iż uznamy jego znajomych za nieodpowiednich lub np. wstydzi się tego, jak je traktują,

  • ustalić limity i zasady spotykania się przez dziecko z tymi znajomymi (kiedy i gdzie mogą się z spotykać; w szczególnych przypadkach tylko w domu, kiedy jest w nim któreś z rodziców),

  • pomagać dziecku w poszukiwaniu innych kolegów i przyjaciół, np. zapisać je do kółka zainteresowań czy harcerstwa, zachęcić je do zaproszenia do domu innych osób z klasy.

Rzadko sprawdzają się natomiast bezwzględne zakazy spotkań czy nakazy zerwania znajomości, zwłaszcza jeśli dziecku brakuje alternatywy. Nawet jeśli nie jest ono szczęśliwe w danej przyjaźni i ma wrażenie, że jest źle traktowane, często woli mieć taką przyjaźń niż żadną.

Rozwiązywanie konfliktów i sytuacji trudnych

Nawet w najlepszych przyjaźniach mogą się zdarzyć różnice zdań czy sytuacje konfliktowe. Warto więc przybliżyć rodzicom, w jaki sposób mogą uczyć dzieci radzenia sobie w takich sytuacjach. Dzieci powinny nie tylko umieć komunikować się w konflikcie (np. negocjować, argumentować, łagodzić nastroje) czy radzić sobie z emocjami, które on wywołuje, ale także umieć ocenić stopień swojej odpowiedzialności w danej sytuacji. I – jeśli zawiniły (lub częściowo zawiniły) – potrafić przeprosić oraz zaproponować jakieś kompromisowe porozumienie uwzględniające potrzeby wszystkich zaangażowanych stron.

Najlepszą praktyką dla dziecka po raz kolejny jest w tym przypadku codzienne życie rodzinne, rodzicom trzeba jednak udzielić konkretnych wskazówek, w jaki sposób mogą to życie kształtować, by dawać dziecku jak najlepsze wzorce. Być może części dorosłych trudno zaakceptować pomysł, by własne konflikty z dzieckiem rozwiązywać poprzez negocjacje i dyskusje i traktując je po partnersku (zamiast po prostu mu coś nakazać), ale warto ich do tego przekonywać, wskazując na korzyści, jakie odniesie nie tylko dziecko, ale także cała rodzina (tam, gdzie wszyscy umieją rozwiązywać konflikty, mają one mniej gwałtowny, a bardziej konstruktywny przebieg).

Podsumowanie

Podczas spotkania z rodzicami należy skupiać się przede wszystkim na kwestiach praktycznych i wyposażyć rodziców w wiedzę i umiejętności, które mogą zastosować „od zaraz”. Nie należy jednak przy tym zapominać o najważniejszych podstawach teoretycznych, aby rodzice wiedzieli, dlaczego właśnie takie sposoby pracy z dzieckiem powinni stosować i jaki jest ich mechanizm działania. Dzięki temu będą oni w stanie wspierać dziecko w taki sposób, by nie było ono ani sprawcą problemów w relacjach rówieśniczych, ani ich ofiarą.


 

Bibliografia:

E. Dambach, Odwaga cywilna a przemoc w szkole, Gdańsk 2005.

Dunn, Przyjaźnie dzieci, Kraków 2008.

Faber, E. Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Poznań 2013.

Stein, Dziecko z bliska idzie w świat, Warszawa 2017.

Thomas, Wychowanie bez porażek w szkole, Warszawa 2007.

Zubrzycka, Dobre i złe przyjaźnie (książka dla dzieci 7+), Sopot 2016.

Opracowała: Magdalena Goetz, psycholożka

 


 

Problem dokuczania wśród dzieci w wieku szkolnym i świadomość ich rodziców

 

Zjawisko dokuczania. Definicja.

 

 Dokuczanie (eng. bullying) to powtarzająca się, długotrwała forma agresji i / lub przemoc wobec jednej lub więcej osób wbrew ich woli, na przykład ze względu na rasę, kulturę, pochodzenie, religię, status społeczno-ekonomiczny, język, opinie polityczne, wygląd fizyczny lub zdolności, wielkość ciała, zdolności intelektualne, płeć, wiek, orientację seksualną itp. w celu wyrządzenia krzywdy, zranienia, zastraszania, upokorzenia, wykluczania, izolowania lub zastraszania. Dokuczanie to każde zachowanie innych osób, które celowo sprawiają komuś przykrość, powoduje uczucia, smutku, złości, odtrącenia.

Dokuczanie może zdarzyć się wszędzie – w szkole, domu, na podwórku, placu zabaw, boisku i Internecie (tzw. cyberprzemoc). Dokuczanie za pomocą internetu czy telefonu ma swoją specjalną nazwę – jest to cyberprzemoc.

„Zjawisko dokuczania wśród dzieci jest jednym z najczęstszych zagadnień poruszanych wśród rodziców, nauczycieli, jak i specjalistów zajmujących się świadczeniem pomocy dla dzieci. 70% respondentów wskazuje, że dokuczanie w szkole zdarza się często, a aż 36% rodziców deklaruje, że ich dziecko kiedyś bało się iść do szkoły z powodu opresji lub też złej atmosfery w klasie. Oznacza to, że skala problemu dręczenia jest olbrzymia i dotyka wielu uczniów” - wyjaśnia Marta Żysko-Pałuba Psycholożka i psychoterapeutka, założycielka Pracowni psychologicznej NINTU.

 

Kto pada ofiarą dokuczania?

W pierwszych latach edukacji wczesnoszkolnej poszkodowanymi stają się bardzo różne dzieci: czasami te, które są słabsze od rówieśników, bardziej wrażliwe, a czasami te z silnym, dominującym charakterem, które mogą być rywalami. Wbrew powszechnie panującym przekonaniom, to nie cechy szczególne dziecka sprawiają, że staje się ono ofiarą dokuczania czy wyśmiewania przez rówieśników. Oczywiście zdarza się, że wśród ofiar przemocy rówieśniczej spotyka się dzieci z pewnymi charakterystycznymi cechami, jak kolor włosów, okulary, wady fizyczne. Jednakże poszkodowanymi są także dzieci, które niczym charakterystycznym się nie wyróżniają, a nawet są bardzo atrakcyjne fizycznie. Obserwuje się też, że dziećmi, którym dokuczają rówieśnicy, są zarówno dobrzy, jak i źli uczniowie, chłopcy i dziewczynki, osoby dobrze i źle sytuowane. Okazuje się więc, że to raczej pewne mechanizmy grupowe, bardziej niż cechy charakterystyczne dzieci, powodują, że w niektórych zespołach pojawia się kozioł ofiarny.

Dlaczego dzieci sobie dokuczają?

„Jednym z najczęstszych powodów, dla których uczniowie sięgają do znęcania się nad innymi, jest chęć posiadania władzy. Zazwyczaj są to te dzieci, które uwielbiają, kiedy wszystko dzieje się na ich warunkach. W gronie sprawujących kontrolę i władzę możemy też znaleźć osoby silniejsze fizycznie albo popularne wśród rówieśników. Czynnikiem nakręcającym chęć dokuczania może być rozpoznawalność dziecka. Często zdarza się, że ci bardziej popularni dokuczają tym mniej znanym i lubianym. Czasami chęć utrzymania swojego statusu społecznego sprzyja zastraszaniu. Stosunkowo popularnym powodem nękania innych jest bycie ofiarą dokuczania lub doświadczenie przemocy w środowisku domowym. Dręczyciel próbuje odbudować swoje poczucie siły i tym samym kontroli, których brakuje w jego własnym życiu rodzinnym. Niekiedy powodem znęcania się nad innymi jest chęć pozyskania uwagi i zainteresowania u najbliższych, innym razem są to uprzedzenia, doświadczanie braku tolerancji, strach przed wykluczeniem z grupy oraz brak akceptacji. Zazwyczaj dokuczają osoby słabe, z niskim poczuciem własnej wartości”.

Jakich form dokuczania może doświadczyć Twoje dziecko?

  • Ośmieszanie, wyśmiewanie, poniżanie

  • Obgadywanie,

  • Izolowanie,

  • Nastawianie klasy przeciwko komuś

  • Wyzywanie, obrażanie, krzyk

  • Przemoc fizyczna (celowe potrącanie, zamykanie gdzieś, bicie)

  • Ważne
    Publikacja: 24.02.2022r., godz. 12:06
    UKRAINA

Szkoła Podstawowa nr 17 z Oddziałami Dwujęzycznymi

imBohaterów Września 1939 roku
ul. Generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila” 17

85-796 Bydgoszcz

tel. 52 343 01 21

e-mail: sp17byd@wp.pl